Niedawno obejrzałam film „Yves Saint Laurent” i
postanowiłam scharakteryzować krótko życiorys, jednego z najwybitniejszych
kreatorów mody.
A jak to się zaczęło, że z tego nieśmiałego chłopca
narodziła się gwiazda światowego formatu? Dlaczego odszedł od Diora i założył
własny dom mody? Na te i inne Pytania postaram się odpowiedzieć w tym poście.
Zaczęło się tak - młody Yves wygrał konkurs „International
Wool Secretariat”. Podczas wręczenia nagród spotkał naczelną francuskiego
„Vogue”, która była pod wrażeniem jego talentu namówiła go na studia w jednej z
paryskich prestiżowych szkół. Po kolejnym konkursie redaktorka przedstawiła go
Diorowi a ten zatrudnił Yves’a jako swojego asystenta. Po śmierci Diora to on
objął stanowisko dyrektora artystycznego. Jednak pobór do armii spowodował
załamanie nerwowe i długi pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Gdyby tego było
mało został zwolniony z funkcji dyrektora artystycznego, z powodu swojej
choroby. Bezpodstawne zwolnienie spowodowało, że Dior został pozwany i
przegrał. Po tych wszystkich wydarzeniach Yves postanowił założyć swój własny
dom mody. Z pomocą przyszedł miliarder z Atlanty, który zainwestował w nową markę.
Projektował kolekcję kobiece, które były
zachwycające, miały miękkie formy, przenikały elegancją i nonszalancją. Po
pierwszym sukcesie, nie wróżyli mu kariery, twierdząc, że to jest jednorazowe i
nic nowego nie wniósł do świata mody. Jednak Yves zamykał się w swojej pracowni
i tworzył dalej. Inspirował się głównie malarzami, uwielbiał abstrakcyjne printy
a wielką sympatią darzył Pieta Mondrian i to do jego dzieł nawiązał tworząc
kolekcję „Mondrian”. Kolory czerwone, żółte i błękitne trafiły na najsłynniejszą
sukienkę na świecie, która była najczęściej kopiowana. Cała kolekcja okazała
się geniuszem.
Kolejnym sukcesem okazał
się czarny, męski smoking, który zwiastował wyzwolenie. Model przypadł do gustu
muzom mistrza i hollywoodzkim gwiazdom. Zaprojektował również kurtki safari,
sukienki w etniczne wzory, inspirowane sztuką Afryki. Projekty powstały, kiedy
mieszkał w swoim domu w Marrakeszu.
Wszystkie jego kolekcje były olśniewające a
on miał niepowtarzalny talent, był wizjonerem a moda była jego całym życiem. Ostatni
pokaz odbył się w styczniu 2002. Zmarł 1 czerwca 2008 roku. Pozostawiając po
sobie świetne projekty, które zrewolucjonizowały kobiecą modę. A jego prace
wystawiane są w największych muzeach na świecie.
Na zakończenie dobrą puentą będą słynne słowa jego
partnera - Pierre Berge: "You have the talent. I'll take care of the
rest".
Oglądałam dwa filmy o YSL i muszę przyznać, że dla mnie osobiście jest jednym za bardziej inspirujących artystów, szkoda że nie urodziłam się wcześniej, np. w Paryżu ;)
OdpowiedzUsuńPiękne to były czasy dla mody - wszystko nowe, świeże i do odkrycia ... a do tego tacy wizjonerzy jak YSL. Szkoda, że nie ma takiego wehikułu, żeby się cofnąć i znaleźć w tamtym okresie w Paryżu :)
OdpowiedzUsuń